START BIZNESU HANDMADE CZ. 3 - SPOŁECZNOŚĆ WOKÓŁ MARKI

START BIZNESU HANDMADE CZ. 3 - SPOŁECZNOŚĆ WOKÓŁ MARKI

DLACZEGO TAK WAŻNE JEST, ABY UŚWIADOMIĆ SOBIE, ŻE NIE DA SIĘ SKUTECZNIE ROZWIJAĆ MARKI, DZIAŁAJĄC W POJEDYNKĘ?

Budowanie biznesu opartego na rękodziele, tak jak budowanie każdego biznesu, to proces. Droga, jaką każdy z nas najpierw sobie wytycza, a później nią przechodzi. I tak się składa, że bardzo często, jako społeczeństwo od małego uczone, aby 'radzić sobie samemu", wchodzimy na tę drogę sami. W dodatku w takim poczuciu, że w tym procesie będziemy samotnie toczyć walkę ze złym, bezlitosnym światem komercji. To buduje pewne napięcie... Dzisiaj jednak chcemy Wam pokazać, że ten stres i to napięcie, jest zupełnie niepotrzebne i bardzo często my sami się "osamatniamy" w tym procesie budowania rękodzielniczego imperium.

Musicie cukieraski wiedzieć, że żaden biznes i żadna marka nie rozwija się w próżni. To jest niemożliwe, ponieważ wchodząc na rynek, dołączamy do już istniejącego zbioru przedsiębiorców, którzy go obsługują. Z jednej strony to może nas troszkę przytłaczać - wiadomka, konkurencja. Z drugiej jednak strony to otwiera przed nami cały wachlarz niesamowitych możliwości i okazji do tego, aby wystartować szybko i efektywnie i efektownie ;) Trzeba się tylko nieco odskorupić i popatrzeć na środowisko przedsiębiorców z troszkę innej perspektywy.

 

Trzeba przestać patrzeć na nich, jak na potencjalne zagrożenie i zacząć widzieć w każdym z nich potencjalną okazję do rozwoju

 

Piszemy o tym dzisiaj, ponieważ w procesie budowania naszej marki PiLLow Design, zaliczyłyśmy osamotnienie i zaliczyłyśmy współprace i wiemy, że to drugie jest znacznie lepsze. 

 

1. Kooperacyjny DREAM TEAM, czyli współprace biznesowe, które zmieniają wszystko

 

Jeszcze 3 lata temu, gdy po 9 latach istnienia jedynie wirtualnie powoływałyśmy do życia nasz stacjonarny butik ślubny, nie sądziłyśmy jak wielką różnicę zrobi jeden telefon, ten pierwszy, którzy otworzył drzwi do tego, co zadziało się potem. Samą świadomość tego, że otwarcie się na innych przedsiębiorców ma znaczenie już miałyśmy, bo te internetowe lata zaowocowały internetowymi współpracami. Jednak wyjście do żywego, namacalnego środowiska, wywróciło nasz świat do góry nogami.

Dzisiaj wiemy, że nawet istniejąc jedynie w świecie wirtualnym, takie współprace są możliwe, pod jednym warunkiem... trzeba wyjść zza monitora. 

Otoczenie się ludźmi, którzy mają głowy otwarte na współprace, którzy będą chętni realizować wspólne projekty, zmienia nie tylko tempo rozwoju naszych własnym marek rękodzielniczych. To zmienia również nasze myślenie, ponieważ po jakimś czasie okazuje się, że ze słownika wykreślamy słowa "nie da się", "nie uda się", "nie dam rady".

Bo to, co jest praktycznie niemożliwe w pojedynkę, okazuje się do osiągnięcia w tak zwanej "kupie".

Pomyślcie, jakie jest prawdopodobieństwo tego, że działając w pojedynkę, bez kilkudziesięciotysięcznego budżetu, zrealizujemy kampanię reklamową we Włoszech? Zerowe. A kampania została zrealizowana. Dzięki ludziom, dzięki innym przedsiębiorcom, którzy też poczuli, że razem działać jest łatwiej.

To się zawsze zaczyna od pierwszego telefonu, propozycji spotkania, umówienia się w REALU. 

 

Dlaczego ten real jest tak ważny?

 

Bo aby realizować takie śmiałe projekty, potrzebny jest pewien flow. Potrzebna jest energia, którą da się poczuć tylko w kontakcie bezpośrednim. Potrzebne jest też zaufanie i świadomość tego, że nasze cele są zbieżne. Bo każdy taki projekt niesie ze sobą euforię i uniesienie - gdy wszystko idzie gładko, ale tez są chwile, w których sprawy się komplikują (np. gdy kilka dni przed wylotem na Santorini, okazuje się, że jednak nie da się wylecieć ze względu na nowe obostrzenia epidemiczne) i wtedy to zaufanie i flow są kluczowe, aby plany się nie rozsypały.

Nie będziemy Wam teraz opisywać, jak to się stało, że od zgłoszenia na targi przeszliśmy wspólnie do zagranicznych kampanii reklamowych, bo o tym możecie przeczytać w tym artykule BROKATY i KLEJE - tam również opisałyśmy całą naszą rękodzielniczą historię, więc polecamy Wam tę lekturę ;) 

Dzisiaj chcemy, abyście zapamiętali to, że...

 

...strach przed wyjściem do ludzi i rozmową na żywo z innymi przedsiębiorcami, jest po stokroć wart tego, by się przełamać i go pokonać.  Ten jeden, pierwszy krok może bowiem rozpocząć spiralę zdarzeń, o jakich się Wam nawet nie śniło

 

I to wcale nie muszą być inni przedsiębiorcy z branży handmade. Ważne, aby byli to przedsiębiorcy, którzy obsługują Waszą niszę produktami komplementarnymi, czyli takimi, które nie są dla Was konkurencyjne (o tym, jak strategicznie dobierać sobie przedsiębiorców do współpracy możecie przeczytać w naszym e-booku "Trzy strategie wyjścia poza krąg rodziny i przyjaciół").

 

2. Biznesowy ekosystem, czyli grupa przedsiębiorców wpierających

 

Praca nad wspólnymi projektami zawsze jest poprzedzona pewnym tentegowaniem w głowie. Gdzieś przecież musi mieć miejsce proces decyzyjny, co chcemy robić i jak tego chcemy dokonać. Grupa wspierających przedsiębiorców, którzy znają realia biznesu handmade, jest idealnym ekosystemem do tego, aby nie tentegować w pojedynkę.

Proces, w który angażuje się więcej niż jeden przedsiębiorca nazywamy burzą mózgów i jest cała masa argumentów stojących za tym, aby z takich burz mózgów korzystać jak najczęściej.

Burza mózgów sprawia, że widząc to, jak inaczej patrzą inni na nasz problem, stajemy się bardziej kreatywni w planach biznesowych i bardziej otwarci na nowe pomysły. Dzięki nim również możemy w krótkim czasie otrzymać szeroki feedback, który pomoże nam ocenić, czy nasze plany mają słabe punkty, które nie przyszły nam do głowy wcześniej.

W procesie burzy mózgów poznajemy inne perspektywy i odkrywamy często takie aspekty towarzyszące danemu problemowi, które nie przyszły nam wcześniej do głowy. 

W trakcie burz mózgów dostajemy bardzo szeroki feedback, ponieważ każdy, kto się wypowiada, ma inne doświadczenia i inne osiągnięcia.

Gdy kilka głów pracuje nad jednym zagadnieniem, bardzo szybko okazuje się, że nie ma problemów bez rozwiązania, co więcej, zazwyczaj na każdy problem można znaleźć więcej, niż jedno rozwiązanie. Burze mózgów rozwijają nasz potencjał twórczy i często są inspiracją dla innych rękodzielników. Takie interakcje również budują relacje w społeczności i bardzo często owocują późniejszymi projektami, realizowanymi z osobami, które wcześniej wzięły udział w takiej burzy mózgów.

W czasie burz mózgów uczymy się również integrować z innymi, poznajemy biznesową etykietę i sposób komunikowania się, charakterystyczny dla przedsiębiorców. 

Pracę na zasadzie burzy mózgów można przeprowadzać w różny sposób. Można np. skorzystać z naszej grupy GRUPA Biznes Bez Cukru i wykorzystać potencjał prawie 10000 rękodzielniczych, przedsiębiorczych umysłów. Można też burze mózgów przeprowadzać w bardziej kameralnym gronie i stworzyć sobie tak zwaną grupę mastermind.  

 

3. Burze mózgów w kameralnym gronie, czyli praca w MASTERMINDZIE

 

Mastermindy zwykle tworzymy wtedy, gdy mamy potrzebę "wgryzania" się w bardziej szczegółowe, strategiczne plany firmowe, o których nie koniecznie chcemy mówić na forum dużej grupy. Dobór członków do takiego mastermindu są sprawą absolutnie subiektywną, ale warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy, aby potem uniknąć kłopotów.

Osoby, które decydują się na stworzenie mastermindu, powinny podejść do sprawy odpowiedzialnie. Za deklaracją chęci wzięcia udziału w grupie mastermind, powinny pójść czyny. Warto więc od razu zaznaczyć swoje oczekiwania i ustalić częstotliwość spotkań oraz na jaki czas decydujemy się stworzyć taką grupę. Nie musza to wcale być sztywne godziny spotkań i dokładnie określone dni, bo zgrana grupa mastermindowa, może równie dobrze funkcjonować na zasadzie "instant" np. na messengerze lub w zamkniętej grupie na FB.

Forma tych spotkań i pracy zależy w 100% od Was. Warunek jest jeden - ta forma powinna być dopasowana do możliwości każdego z członków.

Do grupy mastermind dobieramy osoby podobnie ukierunkowane, jeśli chodzi o cele biznesowe i co bardzo ważne, będące na podobnym etapie rozwoju. Jeśli bowiem stworzycie sobie mastermind, w którym jedna osoba będzie hen, hen do przodu w rozwoju firmy, a pozostałe będą dopiero na etapie początkowym, to okaże się, że jest to grupa mentoringowa, w której jeden członek "wkłada" swoją ekspertyzę, a pozostali z niej korzystają. Podczas gdy z założenia, na mastermindzie mają korzystać wszyscy.

Mówi się, że spotkania w grupie mastermindowe powinny trwać maksymalnie 90 minut. Nie jestem jednak zwolenniczką twardych rozwiązań w tym zakresie. Oczywiście są osoby, które potrzebują jasnych ram i sztywnych zasad i to jest ok. Są jednak takie, które nie potrafią się podporządkować sztywnym regułom, dlatego miejcie pewną otwartość w sobie w tym zakresie. My na przykład za chiny ludowe nie odnajdujemy się w sztywnych regułach mastermindowych i mamy swoją grupkę wsparcia, która działa na zasadzie "instant" - biznesowo komunikujemy się wtedy, gdy mamy taką potrzebę, gdy pojawia się problem, gdy potrzebujemy nowej perspektywy. Nie wkładamy tego w sztywne ramy.

Dobierając osoby do swojego mastermindu, warto pomyśleć o tym, by była między Wami pewna różnorodność branż. Nie muszą to być jedynie rękodzielnicy.

Grupa mastermind może być kilkuosobowa, ale również funkcjonują grupy mastermind, składające się jedynie z 2 osób. 

Mastermindy nie trwają wiecznie, zazwyczaj przychodzi taki moment, w którym członkowie grupy przestają już wzajemnie czerpać ze swojej ekspertyzy i pojawiają się nowe potrzeby. Mówi się wtedy, że formuła mastermindu się wyczerpała i jest to czas na stworzenie nowego.

 

Mamy nadzieję, że dzisiejszy wpis zainspirował Was do tego, aby wyjść do świata, poszukać ludzi, którzy będą towarzyszyć nam na tej drodze budowania własnej marki rękodzielniczej. Oczywiście zachęcamy Was raz jeszcze do dołączenia do naszej cukierkowej społeczności KLIK i czerpania z jej zasobów. Pamiętajcie tylko, aby odpowiedzieć na 3 pytania ankietowe, które Wam wyskoczą po kliknięciu w "dołącz do grupy", bo one są warunkiem akceptacji zgłoszenia. 

 

Jeśli chcecie poczytać inspirujące historie Bezcukrowych Rękodzielników, polecamy Wam e-book 10.000 CUKIERKÓW, który możecie pobrać w prezencie, zapisując się na nasz newsletter TUTAJ

 

W e-booku "10.000 Cukierków" przeczytacie historie 10 marek rękodzielniczych, historie niesamowite, wzruszające, czasami szalone, ale zawsze bardzo, bardzo inspirujące...


❤ Historie o tym, że w biznesie, kto dzieli, ten mnoży oraz... 

  • o śmiałych, odważnych decyzjach w biznesie
  • o pracy w tandemie z partnerem
  • o tym, jak to jest tworzyć markę handmade, będąc matką seryjną
  • o tym, jak to jest zmienić perspektywę patrzenia na wycenę i sprzedawać "papier" w cenie kruszcu
  • o tym, jak budować własną markę po godzinach
  • o tym, jak to jest, godzić wysoką wrażliwość i sztukę ze sprzedażą i marketingiem
  • o wychodzeniu ze strefy komfortu i tworzeniu znanej marki
  • o rewolucjach, które przewracają wszystko do góry nogami i wdrażaniu wielkich zmian, nawet gdy boimy się tych małych
  • o wpływie nauki i rozwoju osobistego na budowanie biznesu
  • i o tym, jak to jest nie rezygnować z planów i budować portfel marek

 

To jest ogień!

Są to historie napisane Waszymi słowami, bo do tej współpracy zaprosiłyśmy właśnie WAS! Wypatrujcie więc informacji o premierze tego e-booka. Będziemy trąbić, również mailowo, więc kto chce dostać informację wprost do skrzynki mailowej, niech się dopisze do naszej listy (chyba, że już na niej jest ;) ) 

 


Ciao!

Karolina i Gośka

 


#biznesbezcukru
#wsparciebezslodzenia

 

FOTOGRAFIE Z SESJI WŁOSKEJ: 

fot: Kamil Świderski, produkcja: SALVAHE WEDDINGS, suknia: PARIS Manufaktura sukien ślubnych, makeup: Panda Makeup Izabela Moroz, biżuteria Perfect Day by PiLLow Design, bielizna: Body, pielęgnacja ciała RegeneriS, kwiaty FIORE Lab, patronat: Lubelskie Wesel

PRZYPNIJ SOBIE PINA